środa, 11 września 2013

Dlaczego spódnica a nie spodnie? (dla dziewczyn)

Ten post będzie poświęcony refleksji na temat tego dlaczego dziewczyny powinny nosić spódnice częściej niż spodnie. W Ruchu Światło-Życie, zwanego oazą, od dawna panuje przekonanie, że jak "dziewczyna to w spódnicy". Nie jest to wcale błędne myślenie. Niestety wielu dziewczynom "styl oazowy" kojarzy się ze spódnicami po kostki i powyciąganymi, długimi swetrami. Tak na prawdę styl ten promuje kobiecość, taką jaka jest ona w naturze i my jako Diakonia również taki styl chcemy promować.

Kobieta jest z natury swej istotą delikatną i wymagającą uwagi. Jest jak róża. Jest piękna, ale ma też kolce. Dlaczego róże mają kolce? "Żebyś obchodził się z nimi ostrożnie i delikatnie" (Wm. Paul Young).
 Niestety wiele kobiet, same z sobą, nie obchodzą się ani ostrożnie, ani delikatnie. Same siebie ranią swoimi własnymi kolcami, albo okaleczają się odłamując kolce, zamiast zaakceptować swą naturę, czyli to jak zostały przez Boga pięknie stworzone.

Dziś kobiety chcą upodabniać się do mężczyzn. Wmówiono im, że ich pozycja w świecie jako matek, zajmujących się domem, tych, które wychowują kolejne pokolenia nie jest istotna. Wmówiono im (nam), że to rola mężczyzny liczy się w świecie. I kobiety w to uwierzyły. Zaczęły więc upodabniać się do mężczyzn. 
Dziś normalne wydaje się być, że kobiety chodzą w spodniach (no bo co w tym dziwnego?), że część z nich pali papierosy, pije alkohol, i pracuje zupełnie jak mężczyzna, nie wspominając wulgarnego języka. W tym wszystkim kobieta szuka akceptacji, poczucia godności, zrozumienia. Nakłada tysiące masek i wciąż nie jest szczęśliwa. Chce zaimponować mężczyznom. Często wykorzystuje swoje atuty ukazując je obscenicznie każdemu przechodniowi żebrząc w ten sposób o choćby jedno spojrzenie pożądania, które ma nadać jej wartość. W ten sposób kobieta sama sobie godność odbiera i pozwala traktować siebie jak przedmiot.

A przecież wcale nie trzeba się rozbierać, aby ktoś uznał kobietę za piękną. Wcale nie trzeba wyglądać jak modelka z wybiegu żeby uznać kobietę za piękną. Kobieta w niczym nie musi przypominać mężczyzny, aby była szanowana. Sławy nie przyniesie jej palenie jak smok, "twarda głowa", czy soczyste wyrażenia (godne mężczyzn spod budki z piwem).
Piękna kobieta, to taka, która akceptuje siebie jako kobietę. Widzi w sobie godność córki samego Boga.
Nie ma większego wyróżnienia, większej godności nad tę i co więcej - jest to godność, której nie da się odebrać.  I właśnie dlatego chodzimy w spódnicy. Jest to strój, którego po za niektórymi częściami świata (Szkocja, Irlandia, Bałkany) żaden mężczyzna nie nosi. Jest to strój podkreślający kobiecość. A ponieważ szanujemy naszą godność, nasze ciało, nie chcemy wzbudzać pożądania na prawo i lewo (dbamy o czystość serc mężczyzn w około), zakładamy spódnice o odpowiedniej długości - za kolano. Nie jest to jakaś fanaberia, taki jest kobiecy szyk. Chcąc być eleganckie właśnie o taką długość powinnyśmy dbać.

W oczach Boga każda z nas jest piękna. Ale czasem same siebie oszpecamy po to, by dorównać modom tego świata. Starajmy się zaakceptować naszą wspaniałą naturę, to jakie jesteśmy jako kobiety, a wtedy właśnie będziemy piękne i szczęśliwe. 

środa, 4 września 2013

MODLITWA O POKÓJ

"Uczyń z wszystkich nas narzędzie Twego pokoju, aby miłość Twa mieszkała w każdym z nas".

Przekazujemy i włączamy się do modlitwy o pokój w Syrii, prosimy aby każdy kto wchodzi na tę stronę odmówił chociaż jedno "Zdrowaś Mario" w intencji Syrii, a przede wszystkim ludzi, którzy niewinnie cierpią z powodu wojny. "Nigdy więcej wojny" - powiedział papież Franciszek ogłaszając na 7 września post w intencji pokoju. Nie bójmy się więc zrezygnować z czegoś (tylko przez jeden dzień) dla dobra tych, którzy cierpią prześladowania i męki, którzy boją się nieustannie. i módlmy się za tych, którzy już zginęli.


więcej informacji można znaleźć na stronie Diakonii Misyjnej archidiecezji łódzkiej: http://misyjna-lodz.blogspot.com/

OCALMY SYRIĘ


poniedziałek, 2 września 2013

Moda szkolna na czaszki?

Tym razem chciałabym poruszyć kwestię pojawiającej się od jakiegoś czasu mody na wszystko, co mroczne.

Czaszki na chustach, bluzach, czapkach, rajstopach, koszulkach, trampkach, plecakach, torbach, zeszytach itd., breloczki voodoo, kreskówki jak z horroru! Do czego to wszystko dąży?

Sama czaszka jest symbolem śmierci. Od dawna już, kiedy na znaku umieszczona jest czaszka, wiemy nawet intuicyjnie, że istnieje jakieś zagrożenie śmiertelne. Czaszką również podpisywały się sekty i zgromadzenia masońskie czy pramasońskie. Nie jest to więc symbol czegoś dobrego.
Do tego, niektóre z tych przedstawień stwarzają pozór czegoś miłego, słodkiego, czy uśmiechniętego, jakby zachęcającego.
Czy zatem jest to nowa forma emanowania kultury śmierci?? Kultura śmierci na wesoło??

TO NIE JEST STYLOWE!

W czaszki ubierają się dziś nawet 5 latki! Dzieci w szkole przechwalają się plecakami z "Monster High", kredkami, ołówkami i lalkami. Starsi mają breloczki z laleczkami voodoo, nie mówiąc o tym, że dzięki dostępowi do internetu, poprzez tablet czy telefon, dzieci podczas przerw oglądają takie bajki jak Straszyceum, czy Happy Tree Friends - słodkie zwierzątka, które w agresywny i krwawy sposób okaleczają siebie i innych.
 Dlatego tym postem pragnę zaapelować do wszystkich, którzy chcą promować Nową Kulturę, a nie Kulturę Śmierci.
 Zwracajcie uwagę na to co nosicie, w co ubiera się Wasze młodsze rodzeństwo bądź dzieci, do jakich gier i bajek sięga najczęściej, czym się interesują.


Dodatkowo trochę filmów w tym temacie: